2083896509.M2E4MWE5Zg==.OGMzMDgzMmJlNjdl.NDA5NGJkMjMyMzEzNzFiNmZhNTg=

Harry Eisert – dziedzic fabrykanckiej fortuny

Jedna z najbogatszych rodzin łódzkich fabrykantów. Okazałe wille, polowania, samochody i bankiety. Eisertowie należeli do elity, ale napisali bardzo trudną kartę w historii Łodzi.

Ojciec

Karol Rajmund Eisert (1865 – 1938) wywodził się z rodziny Jana Gottloba (dziadek), który do Pabianic przybył z Saksonii w 1826 roku. Po przeprowadzce do Łodzi rodzina prowadziła fabrykę – ręczną tkalnię towarów wełnianych, zgrzebnych i chustek” przy ul. Piotrkowskiej 135. Karol był człowiekiem bardzo przedsiębiorczym i jako pierwszy z czworga rodzeństwa rozpoczął działalność na własny rachunek. Jego kariera nabrała rozpędu za sprawą małżeństwa z Marią Heleną Geyer, wnuczką Ludwika Geyera – bardzo wpływowego łódzkiego fabrykanta. Dzięki znaczącemu posagowi panny młodej Karol mógł rozpocząć inwestycje na szeroką skalę. Kupił podupadającą fabrykę Judela Bary przy ul. Karola 19 (obecnie ul. Żwirki). Nabył szereg nieruchomości w Łodzi, Konstantynowie i Pabianicach oraz udziały w różnych przedsiębiorstwach wchodząc tym samym z własnym majątkiem do zarządu kilku spółek akcyjnych. Po śmierci swojego ojca – Karla Eiserta, przejął kontrolę nad rodzinną fabryką i skutecznie ją rozwinął. Produkty włókiennicze Eisertów były eksportowane na cały świat. Fabrykant inwestował również w dobra ziemskie i nieruchomości, a także był prezesem zarządu zakładów przetwórstwa mięsnego z oddziałami w całej Polsce “Bacon – Export – Gniezno” S.A. W szczytowym momencie zarządzane przez niego przedsiębiorstwa zatrudniały 4000 robotników, a jego majątek przed pierwszą wojną światową szacowany był na astronomiczne 2,5 mln rubli. To pozwoliło mu na szeroką działalność charytatywną. Ufundował i utrzymywał Zakład dla Umysłowo Chorych „Kochanówka” w Łodzi. Poza tym przyczynił się do wybudowania nowego gmachu szpitala „Diakonis” w Łodzi przy ul. Północnej 42 (obecnie Szpital MSWiA). Piastował również funkcję konsula królestwa duńskiego i był odznaczony orderem Danneborg [1]. Zasłynął również jako kolekcjoner dzieł sztuki. Swoim testamentem przekazał aż dwadzieścia dwa cenne obrazy, w tym również dzieła Jana Matejki, dopiero co tworzonemu Muzeum Sztuki w Łodzi.

Karol Rajmund Eisert (źródło: Wydawnictwo Giewont str. 139 / zwiedzajlodz.pl)

Matka

Szerokim echem w łódzkich elitach odbił się rozwód Karola i Marii H. Geyer. Wkrótce, 18 marca 1904 roku, Eisert ożenił się z Marią Małgorzatą Feder. Z tej okazji sporządzono przed notariuszem umowę o wspólnocie majątkowej. Maria M. Feder wniosła do wspólnego domu 15 000 rubli, pościel i ruchomości o wartości 10 000 rubli. Karol już wtedy posiadał majątek o wartości 900 000 rubli! Małżeństwo przetrwało 11 lat. 20 marca 1915 roku Maria M. Feder zmarła w Moskwie i tam też została pochowana. Z małżeństwa Karola i Marii urodził się syn – Harry, który później zostanie spadkobiercą połowy rodzinnego majątku. Karol R. Eisert zdecydowanie nie znosił życia w samotności, dlatego jeszcze w 1915 roku po raz kolejny się ożenił. Tym razem wybranką jego serca została 19 – letnia Dunka Ellen Christensen, z którą miał dwóch synów Pawła i Torbena.

Karol przed polowaniem w majątku w Dłutowie (źródło: “Wędrówka: osiemdziesiąt lat dookoła życia” J. Bieleszowa / zbiory I. Szczepańskiej)

Majątek

Karol R. Eisert był bogaty. Był niesamowicie bogaty! Fabryki, wille, zamiejskie posiadłości, samochody, dzieła sztuki i ogromne pieniądze. Karol uwielbiał polowania, którym oddawał się w swoim majątku ziemskim w Dłutowie niedaleko Łodzi. W jego posiadłości pojawiali się znani łódzcy i pabianiccy fabrykanci. Specjalnie na okazje polowań i bankietów wybudowano Pałacyk Myśliwski w Hucie Dłutowskiej. Wystarczy wspomnieć, że Ellen Eisert miała do swojej dyspozycji 14 – pokojowe mieszkanie w Łodzi ze służbą. Rodzina korzystała do woli z pokojówek, kamerdynerów i szoferów, a posiłki jadła ze srebrnej zastawy. W takich okolicznościach dorastał przyszły dziedzic Harry Eisert.

Harry (w centrum) podczas uroczystość poświęcenia sztandaru straży pożarnej w Dłutowie. Listopad, 1930 (zbiory I. Szczepańskiej)

Dziedzic

Harry nie miał łatwego dzieciństwa. Urodził się 7 sierpnia 1905 roku. Jako młody chłopak wyjechał z rodzicami do Moskwy, gdzie kilka lat później zmarła jego matka. Wychowywał go zapracowany ojciec i babcia – Julia Feder. Następnie razem z ojcem wyemigrował do Kopenhagi, gdzie 40-letni wdowiec poznał młodą Ellen. Macocha Harrego stroniła od polowań, którym z pasjami oddawał się jej mąż, dlatego też szukała innych rozrywek. Jak sugeruje Sławomir Saładaj w swojej publikacji „Poczet fabrykantów” w kręgu jej zainteresowań miał być również Harry. Możliwe, że Ellen snuła jakieś plany związane z przyszłym dziedzicem fortuny, bowiem Karol był dwukrotnie starszy od niej i nie dorównywał jej kroku. Jednak Harry nieoczekiwanie ożenił się z Karen Hildegardą Günsenheimer – masażystką z Berlina, która do Łodzi została ściągnięta przez Eisertów, aby opiekować się ich chorym na nogi synem. Niemka zaopiekowała się jednak całkiem zdrowym Harrym, aż ten zgodził się na ślub w Berlinie w 1934 roku.

Ślub Harrego i Karen. Berlin, 1934 (źródło: zbiory I. Szczepańskiej)

Wypadek

Czy mogło to mieć związek z późniejszymi tragicznymi losami rodziny? 29 marca 1935 roku, podczas jednego z corocznych wyjazdów Eisertów do Wiednia, Ellen została znaleziona martwa w wannie w swoim pokoju. Karol doznał takiego szoku, że według relacji prasowych ledwo udało się go uchronić od samobójstwa. Po powrocie do Polski przedstawiał to zdarzenie jako nieszczęśliwy wypadek i zasłabnięcie podczas kąpieli, a w wyniku tego utonięcie. Czy był to wypadek, a może samobójstwo napędzane miłosnym zawodem? Tego się już nie dowiemy i jest to jedynie hipoteza, ale jedno jest pewne – Harry miał bardzo skomplikowany życiorys. Przeprowadzki, śmierć matki, młoda macocha, która umiera w niejasnych okolicznościach, a to wszystko w blasku ojca, który był zręcznym przedsiębiorcą, filantropem i patriotą.

Ilustrowana Republika, 1935-04-02 (źródło: Wojewódzka Biblioteka Publiczna w Łodzi)

Automobilista

Jak głosi stare przysłowie łódzkich fabrykantów – pieniądze szczęścia nie dają, ale lepiej płakać w Austro Daimlerze! Majątek ojca z pewnością ułatwił Harremu realizowanie jego pasji do motoryzacji. Nie był on wybitnym automobilistą, bo oprócz nielicznych zwycięstw nie odniósł spektakularnego sukcesu za wolantem, ale z pewnością był stałym bywalcem licznych rajdów i wyścigów. Przypuszczać możemy, że osobiście znał czołówkę wyścigowej II RP, z którą spotykał się na różnych imprezach w całym kraju. Harry to przykład na to, że pewne społeczne schematy powtarzają się bez względu na epokę. Wystarczy spojrzeć na dzisiejszy motorsport, ileż tam nazwisk, które zaistniały w zasadzie wyłącznie dzięki rodzinnym biznesom.

Harry z szoferem w Austro Daimlerze. Zdjęcie wykonane na tyłach pałacu Kindermanna w Łodzi (źródło: NAC)

Wczesne lata

Harry był aktywnym członkiem Łódzkiego Automobilklubu i przez wiele lat piastował w nim funkcję komisarza sportowego. Licencję Sportową wydaną przez Komisję Sportową Automobilklubu Polskiego Eisert uzyskał 23 listopada 1927 roku [2], a jeszcze przed jej wydaniem w sierpniu tego samego roku brał udział w Zjeździe Gwieździstym do Katowic reprezentując Łódzki Automobilklub [3]. W maju 1928 roku Harry figurował na liście startowej łódzkiego wyścigu płaskiego, jednak z nieznanych przyczyn nie wystartował. W tym samym wyścigu dobrze już znany Stanisław Szwarcsztajn jadąc Bugatti zajął drugie miejsce w kategorii wyścigowej [4]. W grudniu 1929 roku zespół w składzie Harry Eisert, Karol Plihal, Leopold Gerhard zwyciężył w Jeździe Teamowej zorganizowanej przez Automobilklub Łódzki. Co ciekawe do tej rywalizacji nasz bohater przystąpił za kierownicą amerykańskiego Paige’a o nr rejestracyjnym 1359 [5].

Harry podczas Zjazdu Zimowego do Kielc (źródło: Panorama 1930-03-02)

Tatra

Oprócz Paige’a Harry z pewnością miał do dyspozycji również inne auta. We wrześniu 1928 roku jadąc Tatrą ukończył rywalizację w dwudniowym rajdzie, zorganizowanym na terenie województwa łódzkiego, na doskonałym drugim miejscu z szesnastu sklasyfikowanych. Jego sukces został nawet odnotowany w reklamie prasowej samochodów Tatra.  „Trasa raidu prowadziła z Łodzi przez Zgierz, Stryków, Piotrków, Wieluń, Sieradz, Turek do Kalisza skąd zawodnicy wyruszyli następnego dnia przez Konin, Słupce, Sempolno, Kłodawę, Łęczyce, Uniejów do Lubomierska (kilka km przed Łodzią), gdzie była meta drugiego etapu.” [6]

Reklama prasowa (źródło: Auto, 1928, nr 11)

Kielce

16 lutego 1930 roku załoga Harrego triumfowała w Zimowym Zjeździe Zespołów Klubowych do Kielc z metą w Hotelu Bristol w Kielcach. W rajdzie udział wzięło 35 zawodników podzielonych na 7 zespołów i reprezentujących barwy 4 automobilklubów. Zdobywając 82 pkt. i pokonując 320 km w 384 min. rywalizację wygrała reprezentacja Łódzkiego Automobilklubu z Eisertem jadącym Austro – Daimlerem w składzie. Razem z nim w zespole byli: Alfred Kebsh, Edmund Tesche, Zygmunt Karsch oraz Karol Plihal [7]. O tym sukcesie poinformowała również Panorama z 2 marca 1930 r. Po zjeździe odbył się bankiet w Hotelu Bristol, który jak czytamy w relacji prasowej, przeciągnął się do późnych godzin nocnych.

Relacja z Zimowego Zjazdu do Kielc. Harry w jasnym płaszczu (źródło: Auto, 1930, nr 4)

Łódź

W maju tego samego roku Eisert wziął udział w Wyścigu Płaskim rozegranym na trasie z Dobronia w kierunku Łodzi i z finiszem obok parku miejskiego w Pabianicach. Temu wydarzeniu poświęcę osobny artykuł, bo była to impreza arcyciekawa! Jednak należy wspomnieć, że wyścig przyciągnął do Łodzi wiele sław ówczesnego automobilowego światka, takich jak Jan Ripper, Henryk Liefeld i hr. Adam Potocki.  Tak więc nie możemy wykluczyć, że Harry dobrze znał się ze śmietanką polskiego motorsportu, bo było to wtedy dość małe środowisko. W wyścigu zajął 6. miejsce w kategorii samochodów sportowych za co otrzymał wewnątrzklubową nagrodę od komisji sportowej Łódzkiego Automobil Klubu [8].

Harry podczas wyścigu w Łodzi (źródło: Panorama, 1930-06-02)

Zakopane

Jednak nie w Łodzi, a w Zakopanem Harry odniósł najciekawsze zwycięstwo. W lutym 1931 roku odwiedził zimową stolicę Polski z okazji Jazdy Zimowej do Zakopanego oraz Wyścigu Torowego, który odbywał się u stóp Giewontu. Towarzyszyli mu dwaj inni łódzcy automobiliści, jak Jan Weigt (fabrykant i potentat branży metalurgicznej) jadący Fordem oraz Stefan Osser (syn zamożnego przemysłowca Adama Ossera) za kierownicą Packarda. Stefan podobnie jak Harry korzystał z fortuny ojca, aby realizować swoją pasję. Eisert triumfował w kategorii sportowej zwyciężając rywalizację w parze z Jerzym Fürstenbergiem, który wycofał się z rywalizacji po tym jak jego samochód obrócił się na wirażu. Był to niełatwy wyścig, bo niespodziewana odwilż zamieniła lodową arenę w basen z wodą.

Ilustrowana Republika, 1931, nr 54

Duch

W 1929 roku Harry widniał na liście startowej do Zjazdu Gwieździstego do Poznania opublikowanej w Expressie Wieczornym (nr 207) z 1929 r., jednak nie został uwzględniony w klasyfikacji generalnej tegoż zjazdu zamieszczonej przez Automobilklub Wielkopolski w Auto (nr 8) z sierpnia 1929 r. Dlaczego? Łódzki Automobilklub wystawił bardzo liczną reprezentację ponad sześćdziesięciu samochodów. Niestety w drodze do Poznania bardzo wielu zawodników uległo wypadkom i różnym zdarzeniom drogowym. Było kilka kolizji z innymi pojazdami i wozami konnymi, a nawet potrącenie pieszego. Bardzo prawdopodobne, że Harry podzielił ten los. Co nie zmienia faktu, że Łodzianie uzyskali największą ilość punktów i wywalczyli na tym zjeździe nagrodę Powszechnej Wystawy Krajowej, przechodnią nagrodę Banku Wzajemnych Ubezpieczeń Vesta i trofeum Śląskiego Automobilklubu. Podobnie rzecz wyglądała, gdy Harry i jego wuj Emil figurowali na liście startowej do Zjazdu Gwieździstego do Krakowa w czerwcu 1930 roku, ale w klasyfikacji generalnej widnieje już tylko Emil Eisert jadący Austro Daimlerem [9]. Możliwe, że Harry uczestniczył w tym wydarzeniu jako pilot lub towarzysz swojego wuja, którego życiorys spokojnie wypełniłby osobny artykuł. Brat Karola Eiserta również był bardzo wziętym przedsiębiorcą i fabrykantem, a wspominam o nim dlatego, że wraz z żoną mieszkał w pałacyku przy ul. Gdańskiej 49/53 w Łodzi, który wprost uwielbiam!

Pałac Rudolfa Kellera przy ul. Gdańskiej 49/53 w Łodzi, późniejsza własność Emila Eiserta (źródło: NAC)

Przed wojną

Harry ścigał się jeszcze przed samą wojną. W maju 1939 roku wystartował małym DKW w II Wiosennej Jeździe Konkursowej A. P. zdobywając pierwsze miejsce w swojej klasie i jedenaste miejsce w generalce. Co ciekawe w tym samym rajdzie udział brała Irena Brodzka i jak przeczytamy w relacji z tego rajdu – „na starcie stanęły podobnie jak w roku ubiegłym, tylko dwie zawodniczki, dzielna pani Irena Brodzka z Łodzi, kobieta o rzetelnym zacięciu sportowym oraz pani J. Woyciechowska, zawodniczka młoda, wykazująca duże zacięcie i ambicję w jeździe — wydaje się, że przy odrobinie uporu i pracy nad sobą, sport automobilowy będzie miał pociechę z tej adeptki.” [10]

Uczestnicy Zjazdu Zimowego do Kielc (źródło: Auto, nr 3 / 1930)

Rysy na marmurze

Urzekła mnie historia młodego i uśmiechniętego łódzkiego dziedzica fabrykanckiej fortuny. Jednak im dalej zagłębimy się w tę historię tym więcej rys dostrzeżemy na tym beztroskim obrazie. Materiał współtworzyłem z panią Izabelą Szczepańską, która jest badaczem losów rodu Eisertów i przygotowuje na ich temat publikację. W dużej mierze to co wiemy dziś o Harrym, to prasowe doniesienia, ustne przekazy i wspomnienia ludzi, którzy kiedyś go spotkali na swojej drodze lub coś o nim słyszeli. Jeszcze przed śmiercią swojego ojca Karola, młody dziedzic często się z nim kłócił, a powodem tych nieporozumień miało być to, że Harry uważał się za Niemca. Takimi ludźmi też zaczął się otaczać. Ta ideologia z pewnością pomogła mu przetrwać okres II wojny światowej, w trakcie której prawdopodobnie współpracował z niemieckim okupantem. Od 1939 do 1945 roku mieszkał w rodzinnym majątku w Dłutowie. Pani Izabela poświęciła wiele czasu, aby zbadać losy Harrego. Wiele źródeł wskazywało na to, że tuż przed końcem II wojny światowej Harry wyemigrował do Australii. Jednak najprawdopodobniej były to omyłki pisarskie, a raczej brak dostatecznego wykształcenia urzędników, którzy w ten sposób chcieli zapisać Austrię. Z różnych plotek wynika również, że jeszcze przed wyjazdem młody dziedzic zgłosił się do Muzeum Sztuki w Łodzi, aby odebrać niektóre z obrazów przekazane na rzecz placówki testamentem ojca. Czy tak faktycznie było? Tego nie wiem i tych kart historii owianych tajemnicą jest jeszcze bardzo wiele. Pewnym jest, że to w Austrii Harry ponownie się ożenił. Żywota dopełnił 15 marca 1997 roku, mając 91 lat i został pochowany na cmentarzu w Salzburgu.

 

Szczególne podziękowania dla pani Izabeli Szczepańskiej za poświęcony czas,
udostępnione materiały i pomoc merytoryczną.

Źródła:

[1] Republika z dn. 01.11.1938; [2] Auto, nr 1 / 1928; [3] Auto, nr 12 / 1927; [4] Auto, nr 6 / 1928; [5] Auto, nr 1 / 1930; [6] Szofer Polski, nr 20 / 1928; [7] Auto, nr 3 / 1930; [8] Auto, nr 6 / 1930; [9] Auto, nr 7 / 1930; [10] Auto, nr 5 / 1939; Baedeker Łódzki, “Eisertowie”  (dostęp 08.05.2022); Strona internetowa UM Pabianic, “Poczet fabrykantów” (dostęp 08.05.2022)

Tekst: Sławomir Poros
Korekta: Szymon Wolny